Derby nie należały do łatwych. Punkty zostały w Lesznie

Te spotkania zawsze były wyrównane i nawet teraz, gdy zespołowi z Pniew zwyczajnie nie idzie i musi walczyć o ligowy byt. Derby to derby, a te wyzwalają w zawodnikach dodatkowe pokłady energii. W I rundzie w Pniewach leszczynianie wygrali 1:0. Teraz też byli faworytami, ale rywal zapowiadał walkę. Tak w istocie było. Wynik spotkania został otwarty dopiero w 14 minucie po trafieniu Artema Rosa. Goście jednak szybko wyrównali po trafieniu samobójczym gospodarzy. W ostatniej minucie I połowy miejscowi wykorzystali jednak przedłużony rzut karny, a wszystko za sprawą niezawodnego w takich przypadkach Mateusza Lisowskiego. Po 20 minutach było więc 2:1.

Po zmianie stron na 3:1 w 23 minucie wynik podwyższył były gracz Red Dragons – Adrian Skrzypek. Rywal jednak w 30 minucie znów złapał kontakt po trafieniu Aleksandra Kozaka. Przeciwnik ryzykował z grą z wycofanym bramkarzem, co kosztowało go po dalekim wyrzucie bramkarza stratę czwartej bramki w ostatniej minucie meczu. Do siatki Pniewian trafił Rajmund Siecla, ustalając wynik derbów na 4:2.

W tabeli Futsal Ekstraklasy robi się bardzo ciekawie, bowiem lider z Gliwic zremisował w meczu na szczycie w Lubawie z Constractem. To pozwoliło leszczynianom zrównać się punktami z drugim zespołem z Lubawy, a strata do prowadzącego Piasta zmalała do 3 punktów.