Porażka zaczyna gonić porażkę, kontuzja kontuzję
Pierwsze biegi należały do gospodarzy, którzy szybko odskoczyli na 12:6, ale w 4 biegu Grzegorz Zengota wraz z Damianem Ratajczakiem dowieźli dublet i było tylko 13:11. Kolejny wyścig miał wpływ na dalsze losy spotkania. Na starcie pojawił się ponownie Zengota, który śmiało zaatakował Vaculika i gdy w drugim łuku już go mijał zanotował przykry upadek. Wnet okazało się, że doszło do złamania prawego obojczyka, który jeszcze dzisiaj zostanie zoperowany w szpitalu w Koninie. Szala wygranej po tym zdarzeniu zdecydowanie przeszła na stronę gospodarzy. W zespole z Leszna nie było tego dnia żadnego lidera. Tylko jeden bieg wygrał Janusz Kołodziej. Plusem była jazda wspomnianego Ratajczaka, który wywalczył 9 punktów. Szkoda tylko, że wciąż ma problemy na starcie.
- Moje starty, jakby to powiedzieć, to trochę "pięta Achillesowa". Nad nimi muszę dużo popracować - przyznał młody zawodnik.
Junior leszczyńskiej Unii, który wywalczył 9 punktów, dwa mniej od Janusza Kołodzieja. W końcówce przebudził się Lidsey, ale dodał drużynie tylko 6 punktów. Pozostali, w tym Adrian Miedziński, który powrócił do ścigania nie nawiązali walki. Cały mecz zakończył się zwycięstwem Stali 57:33.
Za niespełna tydzień rewanż obu zespołów na Smoczyku.
Polecany artykuł: