W czasie stanu wojennego, podziemie niepodległościowe drukowało dużo. Niektóre czasopisma miały nakład 50 tys. egzemplarzy - to niewiele mniej niż obecnie sprzedaje Gazeta Wyborcza. Część nielegalnej wówczas tzw. "bibuły" można oglądać w Lesznie.
Są to ulotki, są to czasopisma wydawane wówczas regularnie. Są książki wydawane w drugim obiegu. To publikacje i historyczne, np. o Katyniu, o którym nie można było wtedy mówić, czy też zagranicznych autorów, chociażby Sołżenicyna - wyjaśnia Bożena Kurpisz-Stoczczak z Miejskiej Biblioteki w Lesznie.
Jednym z najciekawszych eksponatów jest wykorzystywana do druku nielegalnych ówcześnie materiałów maszyna poligraficzna.
Tu już jest maszyna dość profesjonalna, działająca na prąd. jest miejsce na puszkę z farbą, jest korba, miejsce, gdzie wkładało się pusta kartkę, która przechodziła przez matrycę i zadrukowana wychodziła z tyłu maszyny - dodaje Bożena Kurpisz-Stoczczak
Wystawa w Miejskiej Bibliotece Publicznej czynna będzie do 14 stycznia.