Ostatnie zmiany w rozkładzie jazdy wprowadzono tradycyjnie na wakacje, gdy spada liczba pasażerów. I tym razem Miejski Zakład Komunikacji w Lesznie dokładnie je przeanalizował.
Codziennie dokonujemy analizy potoków pasażerskich i z tej analizy wynika, że niektóre kursy nie cieszą się zainteresowaniem w ogóle albo jeżdżą pojedyncze osoby. I takie kursy należy niestety sprawdzić i zweryfikować, czy możemy je dalej utrzymywać czy nie. Też zauważamy, że pojawiły się w Lesznie skuterki elektryczne, hulajnogi i to też jest dla nas taki trochę "zły klient", bo młodzież odchodzi i dużo korzysta z tych dwóch środków transportu. Natomiast liczymy na to, że rok szkolny i młodzież wróci - mówi Jacek Domagała, dyrektor MZK w Lesznie.
Na razie zainteresowanie uczniów biletami miesięcznymi jest znikome, podczas gdy przed pandemią o tej porze ustawiały się po nie kolejki.
Pandemia bardzo skurczyła komunikację miejską, ale to nie tylko w Lesznie, bo i w całej Polsce. Duże komunikacje miejskie straciły mnóstwo pieniędzy z przychodów za bilety. W Lesznie przychody są na poziomie 30 proc, powinny być 50 proc. (bo jest to zakład budżetowy i innymi prawami się rządzi) - mówi J. Domagała.
Komunikacja miejska z pandemii może się szybko nie podnieść.
My jesteśmy w stanie komunikację miejską odtworzyć, zwiększyć ilość kursujących autobusów, ale to jest proces, który naszym zdaniem może potrwać ok. 2 lat jeszcze. I to mówię nie tylko jako szef zakładu komunikacji w Lesznie, ale rozmawiam z dyrektorami, prezesami innych spółek komunikacyjnych i oni są tego samego zdania. Komunikacja miejska, transport publiczny odrodzi się za 2-3 lata, nie wcześniej - uważa Jacek Domagała.
Z nowym rozkładem jazdy zapoznacie się na: https://mzk.leszno.pl/news/w-8/korekta-rozkladu-jazdy