"Zakład" walczy o przetrwanie. Nie mamy żadnej możliwości zarobku. Jesteśmy zamknięci i pozostaje nam czekać. Pytanie czy dotrwamy do lepszych czasów, mówi Remigiusz Hromada właściciel "Zakładu"
Na dzień dzisiejszy jesteśmy zawieszeni w próżni. Kompletnie nie wiemy co się będzie działo, jak nas otworzą, kiedy nas otworzą, kiedy będziemy mogli normalnie funkcjonować.
Pozbyliśmy się pracowników, bo nie byliśmy w stanie ich utrzymać. Od czerwca działamy na zasadzie rodzinnej. Od 19 października znów jesteśmy zamknięci. Nie mamy żadnej opcji typu dowozu czy cateringu. Jesteśmy całkowicie zamknięci, zamurowani. Trzeba czekać. Jeżeli wytrzymamy to na pewno otworzymy, bo jest to mój konik i szkoda by mi było czasu zmarnowanego na stworzenie tego, no i też pieniędzy, które tu włożyliśmy. Totalnie chciałbym zapomnieć o tym roku.
Jak my wszyscy. Zakładowi pomóc teraz trudno. Ale gdy znów się otworzy, warto będzie się tam wybrać, chociażby po to, by pomóc właścicielom pozbierać się po pandemii.
Jeśli znacie leszczyńską miejscówkę, która walczy o przetrwanie w czasie pandemii napiszcie na adres [email protected]. Pojedziemy tam z mikrofonem i nagramy rozmowę z właścicielem. Rozmowa pojawi się na antenie Radio Eska Leszno.
"Zakład" już przy pierwszym lockdow'nie miał ogromne problemy.