Zbiórkę pieniędzy na noktowizory, powerbanki, krótkofalówki, bieliznę i plecaki zorganizowała córka walczącego na froncie mężczyzny. O zbiórce informowały wszystkie leszczyńskie media. Pisał o niej Głos Wielkopolski. Informacje pojawiały się w dwóch językach na portalach internetowych i różnych grupach na facebooku, polskich i ukraińskich. Całej kwoty zebrać się jednak nie udało. Potrzeba było 20 tysięcy złotych a licznik zatrzymał się na 12 300 złotych.
Dziwi małe zaangażowanie w zbiórkę mieszkających w Lesznie Ukraińców. Szacuje się, że jest ich ponad 10 tysięcy. By zebrać całą kwotę wystarczyłoby, by każdy z nich wpłacił po 2 złote.

i