Uchodźcami zajmuje się Fundacja Leszno dla Ukrainy. Od niedawna ma swoją siedzibę, która mieści się na ul Słowiańskiej 10. Ukraińcy właśnie tam przychodzą po pomoc i poradę.
Leszczynianie do języka ukraińskiego na ulicach, w sklepach, szkołach czy zakładach pracy już się przyzwyczaili. Ukraińców jest w Lesznie bardzo dużo. Do kilku tysięcy, którzy mieszkali u nas jeszcze przed wojną dołączyło 5 tysięcy po rozpoczęciu inwazji.
W tej chwili mieszkańców Leszna pochodzenia ukraińskiego jest od 15 do 17 procent. To bardzo dużo - dodaje Karolina Łączek.
Fundacja Leszno dla Ukrainy przygotowała dla uchodźców ankietę. Wynika z niej, że większość z nich chce wrócić do domu.
75 procent tych osób, które do nas przyjechały chce jak najszybciej wrócić na Ukrainę. 15 procent chce w Lesznie zostać na stałe, a reszta się zastanawia - mówi Karolina Łączek.
Ci, którzy chcą wrócić, to przede wszystkim specjaliści i osoby bardzo dobrze wykształcone.
To doktorzy habilitowani, to są magistrzy w jakiś specjalizacjach, to są ludzie, którzy mieli własne firmy, to osoby, które nie mogą się w Lesznie odnaleźć, dla których nie ma tutaj pracy dla ich kwalifikacji.
Reszta Ukraińców też ma ciężko. Ponad 90 procent uchodźców to kobiety, często z dziećmi. Gdy przyjadą do Leszna i wyrobią nr pesel dostają 300 złotych zapomogi i niewiele więcej.
Ukraińcy mogą liczyć na inną pomoc. Fundacja Leszno dla Ukrainy przygotowuje dla nich szereg zajęć. Ostatnio związanych aktywnym poszukiwaniem pracy. Szczegółowy plan działań fundacji znajdziecie na jej profilu FB.
Uchodźców przyjeżdża do Leszna zdecydowanie mniej niż na początku wojny - mówi Karolina Łączek, wiceprezes Fundacji Leszno dla Ukrainy.
Tygodniowo to około 20, 30 osób. Kilka miesięcy temu było ponad 300 osób dziennie.
Jest jeszcze tylko 500+ na dziecko i to jest koniec pomocy finansowej. Nie ma żadnej innej. Te historie, opowieści na temat tysięcy złotych, które dostają to są bajki. Jeżeli nie znajdą pracy i nie zaczną na siebie zarabiać to nie mają z czego żyć. Nie ma już żadnych darmowych pomocy - wyjaśnia Karolina Łączek.