Do zdarzenia doszło w piątek (18.03.), ale policja dopiero dziś ujawnia szczegóły. Przed godz. 13:00 w rejonie hali i kortów policjanci zauważyli zaparkowaną taksówkę, a za kierownicą znanego im 37-latka, który mógł mieć przy sobie narkotyki. Postanowili go skontrolować.
Kierowca na widok wychodzących z nieoznakowanego radiowozu policjantów ruszył i potrącił jednego z nich. Mężczyzna nie zatrzymał auta, pomimo okrzyków „Stój, policja!”. Policjanci oddali strzały ostrzegawcze z broni służbowej, a następnie także w kierunku opon odjeżdżającego pojazdu - mówi Monika Żymełka, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Lesznie.
Po przestrzeleniu opon kierowca zatrzymał auto i wyrzucił przez okno woreczek z narkotykami.
Dalej mężczyzna kontynuował ucieczkę, jednak po przejechaniu kilkuset metrów został zatrzymany przez tych samych funkcjonariuszy. Zatrzymanym okazał się 37-letni mieszkaniec Leszna. Został przewieziony do policyjnego aresztu. Następnego dnia usłyszał zarzuty zmuszania funkcjonariuszy policji do zaniechania prawnej czynności służbowej i narażenia policjanta na niebezpieczeństwo utraty życia albo zdrowia oraz posiadania narkotyków - dodaje M. Żymełka.
Wobec 37-latka zastosowano policyjny dozór i zakaz opuszczania kraju. Grozi mu do 3 lat więzienia.