Sprawcy przyjechali do Rawicza dwoma samochodami, które zaparkowali przy dwóch różnych marketach. W sklepie przy ul. Sarnowskiej troje z nich nabrało do koszyków towar o wartości 1400 zł i wyszło przez automatyczne drzwi wejściowe, które otworzyła wspólniczka. Złodziei zauważyli pracownicy ochrony.
Jeden z ochroniarzy złapał złodziejkę, kobieta używając gróźb chciała się wyrwać, wówczas do ochroniarza podbiegł jej wspólnik i też mu groził. Wyciągnął przedmiot przypominający broń. Złodziejka wyrwała się ochroniarzowi. Cała czwórka wsiadła do peugeota i odjechała - mówi Beata Jarczewska, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Rawiczu.
Całą sytuacje widział jeden z klientów, który pojechał za sprawcami, powiadamiając o tym policję. Sprawcy uciekli do lasu i rozdzielili się, a potem zadzwonili po taksówkę. Także taksówkarz pomógł w ich zatrzymaniu.
Taksówkarz, który przewoził osoby, kiedy widział ich zachowanie i słyszał o czym rozmawiają nabrał wielu wątpliwości. Gdy klienci wysiedli przy dworcu, zadzwonił na Policję. Podał rysopisy, które zgadzały się z poszukiwanymi sprawcami. Kilka minut później dwie kobiety i mężczyzna zostali złapani na peronie, drugi mężczyzna nieopodal dworca ukrywał się w tym samym peugeocie, którym uciekali sprawcy - dodaje B. Jarczewska.
Zatrzymani to siostry bliźniaczki w wieku 26 lat oraz 26- i 36-latek. Cała czwórka ma bogatą policyjną kartotekę. Za tę i dwie wcześniejsze kradzieże w marketach Rawiczu grozi im 5 lat więzienia. Mężczyźni odpowiedzą w recydywie.
Pistolet był na metalowe kulki, nie trzeba mieć na niego pozwolenia. Mimo to został wysłany do badań.
*
Masz dla nas ciekawy temat lub wystrzałową nowinę? Napisz do nas na adres [email protected]. Czekamy na zdjęcia, filmy i gorące newsy z Waszej okolicy!