Kawka atakuje Kotomską - chodzi o dzieci leszczyńskiej radnej
Beata Kawka w okresie przedwyborczym jest bardzo aktywna na Facebook-u. Swoich sympatii politycznych nie kryje i swoich antypatii również. Tym razem uderzyła w radną PL18 Hannę Kotomską. Kawka pisze:
W 2016 roku dwie córki pani Hanki zostały odgórnie "polecone" ówczesnemu dyrektorowi Teatru Miejskiego w Lesznie do prowadzenia kawiarni. Dostały one w owym czasie 20 tys z pieniędzy podatników na rozruch na dwa lata. Był taki program. Panie były osobnym bytem, nie należały do struktur teatru. Teatr nie chciał się wikłać w usługi gastronomiczne, wszak produkował spektakle, więc oddanie tego miejsca pod wynajem było wybawieniem. Okazało się, że nie do końca...Panie Kotomskie nijak interesu prowadzić nie umiały, oględnie rzecz ujmując - nie szło. Zresztą panie iskry bożej do tego biznesu nie wykazywały, często "bar', jak nazywaliśmy to miejsce, był po prostu nieczynny. Po dwóch latach mocno nieudanej współpracy nastąpiła ostateczna klęska. Ale panie były nie do ruszenia.
Hanna Kotomska odpowiada Beacie Kawce
Była dyrektor artystyczna Teatru Miejskiego w Lesznie pisze dalej, że gdy kawiarnię zamknięto, to córki Hanny Kotomskiej zostały decyzją Rady Miasta Leszna zatrudnione w teatrze na etat. Hanna Kotomska wpisy Kawki skomentowała przy okazji przedwyborczej konferencji prasowej PL18.
Państwo, którzy mnie znają wiedzą o tym doskonale, że ja nie wykorzystuję mojej pozycji jako radnej. Nie mam z tego żadnych korzyści materialnych. Proszę naprawdę darować sobie, Pani Beato Kawko, te insynuacje. Jeżeli Pani nie ma zajęcia jako trzeciorzędna aktorka i wynajmuje się do pisania takich paszkwili, to gratuluję - mówiła Hanna Kotomska.
Kotomska przyznała, że jej córki prowadziły kawiarnię w teatrze, ale nie jest prawdą, że zostały "polecone".
Nieprawdą jest, że zostały polecone, tylko im prowadzenie kawiarni zaproponował ówczesny dyrektor. Moje córki się długo wahały. Gdy dostały dofinasowanie na rozpoczęcie pierwszej działalności gospodarczej podjęły sie tego. Moje córki tam pracowały, nie wyszło, nie udało się. Moja córka Ewa nie dostała żadnego etatu w teatrze, a Alicja dostał pół etatu w sekretariacie - wyjaśnia Hanna Kotomska.
Oskarżenia Kawki radna z PL18 uważa za kłamstwa nadające się do pozwu. Kotomska do sądu jednak nie pójdzie.
Nie będzie pozwu, bo ja się nie będę z brudem w ogóle dotykać. To jest po prostu obrzydliwe. To są moje, dorosłe dzieci. Moje i mojego byłego męża, również osoby publicznej i nie będę siedzieć cicho. Nie będę sie z nią bić na Facebook-u. Jest obrzydliwa - dodaje Hanna Kotomska.
Warto dodać, że kawiarnia, którą prowadziły córki Hanny Kotomskiej, przez dwa lata funkcjonowania była pełna muzyki i kultury. Odbywały się tam dziesiątki jak nie setki koncertów. Kawiarni była często jedynym miejscem, gdzie mogły zaprezentować sie młode zespoły z Leszna i okolic. W kawiarni odbywały sie spotkania autorskie, wieczory poetyckie czy seanse filmów niezależnych.