Pawlicki, Cook, ...
Mały wzrostem, ale wielki jeśli chodzi o ofensywne akcje na torze. Ben Cook pozostaje w Lesznie i będzie jednym z kluczowych zawodników również w sezonie 2026, już na torach PGE Ekstraligi.
Cook przychodził do klubu z Wielkopolski jako mocno anonimowy zawodnik w sezonie 2024, który zakończył się spadkiem leszczynian. Australijczyk jednak od razu zaskarbił sobie sympatię fanów biało-niebieskich, głównie za to, w jaki sposób mijał rywali. W Lesznie nie wyobrażali sobie drużyny bez niego. Cook poznał już smak ekstraligi, ba, został nawet uznany największym objawieniem najwyższej klasy rozgrywkowej.
W minionych rozgrywkach też nie było podstaw, by narzekać na jego formę, pomimo nie do końca zaleczonej kontuzji nadgarstka. Dowodem na to była druga średnia biegowa w całej Metalkas 2 Ekstralidze. Lepszą miał tylko jego klubowy kolega – Janusz Kołodziej. Ta wspomniana średnia Australijczyka, to blisko 2,3 pkt/bieg.
Podpisanie umowy na sezon 2026 wydaje się, że było formalnością. Żużlowiec spotkał się wczoraj z prezesem firmy Agromix, członkiem rady nadzorczej i akcjonariuszem Unii Leszno S.A – Józefem Dworakowskim, ustalając warunki startu w barwach leszczyńskiego klubu.
Polecany artykuł: