To był jak na derby przystało zacięty, wyrównany mecz, który początkowo przynosił obstrzeliwanie słupków. Raz w ten sposób trafili gospodarze, a dwa razy tym samym zrewanżowali się przyjezdni. W 17 minucie szczęście uśmiechnęło się do leszczynian. Po dograniu Kąkola idealnie wślizgiem na futsalówkę wszedł Rajmund Siecla i było 0:1. Po chwili mogło być 0:2, ale sytuację sam na sam zmarnował wspomniany Kąkol. To co nie udało się naszej drużynie powiodło się Czerwonym Smokom. W 19 minucie na listę strzelców wpisał się Kostecki i był remis, którym zakończyła się I połowa.
W 22 i 24 minucie pokaz skuteczności dali gospodarze. Najpierw Hoły, a potem Błaszyk i zrobiło się 3:1. Goście mieli problemy, po tym jak drugą żółtą i w efekcie czerwoną kartkę ujrzał Wojciechowski. Zespół przetrwał jednak 2 minuty w osłabieniu, a w 32 minucie wróciły nadzieje na punkty po bramce z rzutu wolnego Douglasa. Walka trwała do końca. Niestety na sam koniec wspomniany Douglas dopuścił się zagrania ręką, a rywal wykorzystał rzut karny i mecz zakończył się wygraną Pniewian 4:2. Podopieczni trenera Tomasza Trznadla zachowali mimo porażki 5 miejsce, ale są mocno nciskani przez drużynę z Torunia oraz Pniew. Lokalny rywal zbliżył się już na punkt.