Do zdarzenia doszło dziś (3.07) przed południem. Ok. 40-letni mieszkaniec Bydgoszczy jechał z dzieckiem do Wrocławia na badania. Między mężczyzną a konduktorem doszło do spięcia. Poszło o to, że pasażer jechał bez wymaganej maseczki. W pewnym momencie mężczyzna powiedział konduktorowi, że ma koronawirusa. Potem tłumaczył, że to był żart.
Pociąg jednak zatrzymano, straż koeli powiadomiła policję i sanepid. Ten ostatni musiał wysłać maila z zapytaniem do sanepidu w Bydgoszczy, czy pasażer figuruje na liście osób zakażonych. Takich informacji nie udziela się telefonicznie. Nie figurował, pociąg ruszył dalej. Ale większość pasażerów zdążyła już się wcześniej przesiąść do innego pociągu, który jechał w tamtą stronę.