Decyzja o zamknięciu w tym roku basenu przy ul. Strzeleckiej zapadła już w marcu. Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji, który zarządza obiektem jest w fatalnej kondycji finansowej. W związku z pandemią stracił większość dochodów. Otwarcie basenu tylko pogorszyłoby jego sytuację. Koszt uruchomienia obiektu jest niewspółmierny do przychodów jakie generuje - mówił dzisiaj (23.06) na spotkaniu z radnymi, Łukasz Borowiak, prezydent Leszna.
Koszt funkcjonowania otwartego basenu w sezonie, czyli w lipcu i w sierpniu, to 150 tysięcy złotych. Natomiast przychody ze sprzedaży biletów za rok 2019 to 22 tysiące złotych.
Prezydent Borowiak dodaje, że przekazanie 150 tysięcy złotych na otwarcie basenu przy stadionie może spowodować w konsekwencji zwolnienia wśród pracowników MOSiRu. Tych jest 30stu i pracują w dużej części za najniższą krajową.
To dla nas priorytet. Decyzję o nie otwieraniu basenu podjęliśmy żeby nie zwalniać pracowników.
Problemem są też ratownicy. Nie możemy ich znaleźć - dodaje Łukasz Borowiak.
Oni wybierają niestety polskie morze, tam są lepsze zarobki, niż my możemy dać.
Gdyby jednak radni podjęli decyzję o przekazaniu 150 tysięcy złotych na otwarcie basenu, to i tak czynna byłaby jedna jego niecka, ta duża. Brodzik dla najmłodszych będzie zamknięty - mówi Sławomir Kryjom dyrektor MOSiRu.
To z tego względu, że zmieniło się prawo i podchloryn musi być podawany ze specjalnej instalacji, której my nie mamy. Podchlorynu nie jesteśmy w stanie sypać z ręki czy wiadra.
Co ciekawe wspomniane przepisy weszły w życie już w 2015 roku. SANEPID do tej pory przymykał na ich niestosowanie oko.
Decyzję o tym, czy otworzyć basen przy ul. Strzeleckiej i tym samym przekazać na ten cel 150 tysięcy złotych podejmą jutro, podczas ostatniej sesji rady miasta przed wakacjami, leszczyńscy radni. Wniosek w tej sprawie złoży radna Stefania Ratajczak. Szanse na to, że poprze go większość rajców są jednak niewielkie.

i