Film powstał z inicjatywy trzech mieszkanek Leszna: Beaty Grzegorzewskiej oraz dwóch sióstr Katarzyny Skrzypczak i Zofii Skrzypczak-Czekajło, córek znanego leszczyńskiego kolekcjonera.
Chcieliśmy pokazać tych zwykłych mieszkańców, którzy tak naprawdę bardzo często są po prostu niewidzialni. I chcieliśmy przywołać takie zwykłe, najprostsze historie o życiu społecznym miasta Leszna sprzed 90-ciu, stu lat. Tak naprawdę interesowała nas przede wszystkim starówka - dzisiaj obszar rewitalizacji. Ponieważ ten obszar dzisiaj bardzo często nam się kojarzy źle. A my chciałyśmy przez ten film pokazać, że to my tak naprawdę tworzymy klimat tego miasta - mówiła Beata Grzegorzewska.
W zamyśle, "Niewidzialne Twarze Leszna" mają być cyklem filmów o dawnym mieście. Jako pierwsza opowiedziała o nim Felicja Krzymińska, mieszkająca dziś w Gdańsku ciocia sióstr Skrzypczak.
Bohaterką filmu jest moja ciocia, która może nie urodziła się w tej kamienicy, ale większość swojego życia mieszkała i była związana z ta kamienicą. Która zna siedem pokoleń naszej rodziny, które były związane z tą kamienica. I nie ukrywam, że to właśnie ciocia sprawiła, że wymyśliłyśmy ten projekt; że stwierdziłyśmy, że może takich historii jest więcej. Ona mi pokazała, jak wiele możemy stracić nie "zapisując" tego. Pięć godzin jednym tchem wywiadu 96-latka przeprowadziła, więc jesteśmy pełni dla niej podziwu - mówiła Zofii Skrzypczak-Czekajło.
Film postał przy wsparciu Towarzystwa Przyjaciół Muzeum Okręgowego w Lesznie i pod patronatem prezydenta miasta Leszna, ze środków Funduszu Inicjatyw Obywatelskich w konkursie „Wielkopolska wiara” Centrum PISOP.