Wyjątkowo słabo weszły w ten mecz nasze panie, które w pierwszej kwarcie zdobyły zaledwie 6 punktów. Punkty te zostały zdobyte rzutami z dystansu. Gospodynie rozpoczęły mocno, bo od prowadzenia 10:0. Wtedy za trzy trafiła Justyna Hołtyn, a na następne punkty leszczynianek trzeba było czekać do ostatniej minuty I kwarty, gdy było 20:3. Wtedy zza łuku celnie przymierzyła Raczyńska.
Gospodynie rozpoczęły II kwartę od „trójki” Łaty, ale wtedy w ataku odblokowały się nasze panie, które musiały sobie radzić bez Aleksandry Arczewskiej i Alicji Grabskiej. Tęcza zdobyła 10 punktów z rzędu i wynik wyglądał już przyzwoiciej, bo zrobiło się (23:16). Niestety był to chwilowy zryw, bo kolejne minuty znów należały do miejscowych, które do przerwy wypracowały sobie 12 punktów przewagi.
Podopiecznym trenera Jędrzeja Jankowiaka z trudem szło odrabianie strat. Zamiast odrabiać w III kwarcie znów straciły i przed ostatnimi 10 minutami miały 17 punktów deficytu. Tęcza mocno finiszowała. Po trafieniu z dystansu Igi Walentowskiej w37 minucie oba zespoły dzieliły tylko trzy „oczka” 74:71. Niestety wtedy zespół z Dolnego Śląska odpowiedział 6 punktami z rzędu i marzenia o drugiej wygranej i awansie do II rundy play-off już po tym meczu zostały odłożone w czasie. Dijo Maximus Kąty Wrocławskie pokonały Pompax Tęczę Leszno 84:73.
Punkty dla Pompax Tęczy zdobywały: Walentowska 18, Hołtyn 17, Raczyńska 13, Skrzypczak 9, Targosz 7, Pietrzak 7, Brambor 2, Franckowiak i Kuczyk bez punktów.