Nasz zespół teoretycznie był delikatnym faworytem meczu. Spodziewaliśmy się wyrównanej walki i meczu na styk do samego końca. Cieniem na mecz położył się 3 wyścig.
Najpierw na tor upadli Krakowiak i Piotr Pawlicki. Na szczęście bez większych konsekwencji. Większe były w powtórce, kiedy na wejściu w pierwszy łuk drugiego okrążenia walczący zaciekle o punkt Piotr Pawlicki i Nickiego Pedersena uderzyli mocno w bandę. Wcześniej między wspomnianą dwójką doszło do kontaktu, po którym odprostowało motocykl Duńczyka, który z dużą siłą wjechał w dmuchańca. Pawlicki sunąc na plecach po torze także zapoznał się nie tylko z nawierzchnią, ale i ogrodzeniem toru. Obaj zawodnicy trafili na SOR. Potem okazało się, że obaj doznali poważnych kontuzji. Pedersen złamał panewkę kości biodrowej i miednicę i to w dwóch miejscach. U Pawlickiego stwierdzono złamanie obu łopatek. Wiemy już, że przerwa w startach zawodnika Unii potrwa od 6-8 tygodni.
Byki bez Pawlickiego radziły sobie potem słabo. Bardzo dobrze jechał tylko Janusz Kołodziej i chwilami Jaimon Lidsey, który nie ustrzegł się dwóch poważnych wpadek. Przez chwilę leszczynianie tracili dwa punkty, ale potem juniorzy z Leszna ulegli dubletem i Grudziądzanie prowadzili różnicą 6 punktów. Przedostatni bieg zadecydował już o porażce. Unia nie była w stanie załatać dziury w składzie w odróżnieniu od gospodarzy, którzy na rezerwie mieli Norberta Krakowiaka. Ostatecznie zespół z kujawsko-pomorskiego wygrał 50:40 i pokazał, że nie zrezygnował z walki o play-off.
Najskuteczniej w zespole z Leszna pojechał Janiusz Kołodziej, który zdobył 16 punktów w 6 startach. 10 dołożył Jaimon Lidsey. Pozostali wypadli dość blado.
Uniści są dalej jednak na drugim miejscu, choć ich strata do lidera z Lublina to 4 punkty. W piątek w Lesznie dojdzie do rewanżu z zespołem z Grudziądza, gdyż właśnie wtedy ruszy runda rewanżowa sezonu zasadniczego.