I połowa spotkania o I-ligowe punkty była dla leszczynian fatalna. Zaledwie 8 bramek w 30 minut, straty, niecelne rzuty i kłopot w starciu z nienajmocniejszą drużyną z Nowej Soli był gotowy. Do przerwy zespół trenera Macieja Wieruckiego tracił 6 bramek, a już na początku drugiej odsłony nawet 10 bramek. W piłce ręcznej to bardzo duża przewaga, którą rzadko kiedy się odrabia. Real Astromal był tego dnia jednak nieugięty. Zawodnicy wciąż wierzyli, choć większość publiczności tej wiary już nie miała. Trwała pogoń za wynikiem i jednocześnie wyścig z czasem, który ubywał. Jeszcze w 52 minucie gospodarze tracili 6 bramek, ale odnotowali fantastyczną końcówkę. W 58 minucie do remisu doprowadził Jaszkiewicz. Potem rzutu karnego nie wykorzystali goście, a w ostatnich sekundach zwycięską bramkę leszczynianom dał Alex Rybarczyk i Real Astromal pokonał po szalonym pościgu gości z lubuskiego 28:27.
Bramki dla Real Astromal zdobywali: Jaszkiewicz 8, Rybarczyk 6, P.Łuczak 5, Płaczek 3, Szczepanek 2, Meissner 2, Nowak 1, Wierucki 1.
Drugi nasz przedstawiciel – Tęcza Folplast Kościan po udanym początku wpadła w głębszy kryzys. Kościaniacy przegrali kolejny mecz, nie nawiązując walki w wyjazdowym meczu z Borem Joynext Oborniki Śląskie. Skończyło się bolesną porażką 39:23. Tęcza pikuje wyraźnie w dół, w odróżnieniu od leszczynian, którzy już wspięli się na trzecie miejsce w tabeli.