W schronisku w Lesznie panuje ostatnio duży ruch.
Od kiedy mamy mrozy, pojawiły się w nocy, więcej osób zaczęło przychodzić i powoli nam się zapełnia placówka. Dzisiaj było 28 osób - mówił w poniedziałek Radiu Eska Krzysztof Okoński, kierownik Schroniska dla Osób Bezdomnych w Lesznie.
Na bezdomnych w schronisku czeka 37 miejsc. Ta liczba nie zmienia się od lat.
Nie było powodów zwiększać tych miejsc. Jednak na wypadek dużych mrozów, a kilka lat temu mrozy takie mrozy były duże, mieliśmy 45 osób, do 50 nawet. Wówczas wykorzystujemy świetlicę, wykorzystujemy materace i kładziemy osoby w tym miejscu, które jest dobrym miejscem - mówi K. Okoński.
Na miejscu osoby bezdomne mogą się nie tylko ogrzać i przenocować, ale również umyć się i przebrać oraz zjeść codziennie gorącą zupę. Wstęp do noclegowni mają jednak tylko osoby trzeźwe i to właśnie bywa największym problemem.
Zwłaszcza, gdy są w alkoholowym ciągu. Przyjąć do obiektu jest to niebezpieczeństwo. Niebezpieczeństwo dla współmieszkańców, dla nas. Wczoraj musieliśmy wyrzucić jednego pana, który tu nawet nożem się "posługiwał". Policja przyjechała, pomogła nam. Są to sytuacje niebezpieczne i dlatego postępujemy tak, a nie inaczej - wyjaśnia kierownik schroniska.
Najbliższe noce będą bardzo mroźne, a tym samym niebezpieczne dla osób bezdomnych. Nie bądźmy wobec nich obojętni. Jeśli wiecie, gdzie przebywają, powiadomcie o tym straż miejską i policję. Jeden taki telefon może komuś uratować życie.