Zadzwonili po ratunek, postawili na nogi służby w Lesznie, okazało się, że był to pijacki wybryk
Sytuacja miała miejsce kilka dni temu. Nad ranem, około godz. 4.00 oficer dyżurny policji w Lesznie otrzymał zgłoszenie z Centrum Powiadamiania Ratunkowego o tym, że młody mężczyzna przebywający na terenie jednego z hoteli w gminie Włoszakowice chce popełnić samobójstwo. Taką samą informację otrzymało leszczyńskie pogotowie ratunkowe. Policjanci oraz ratownicy medyczni natychmiast ruszyli z pomocą. Pędzili ponad 20 km na sygnałach w trosce o ludzkie życie.
Kiedy dotarli na miejsce, okazało się, że w jednym z hotelowych pokoi dwóch młodych mężczyzn urządziło sobie libację alkoholową. 28- i 29-letni mieszkańcy Leszna, kompletnie pijani i rozbawieni, poinformowali wezwanych funkcjonariuszy, że "potrzebują leków na depresję, ale nie chciało im się iść do apteki". Podczas przeprowadzanej interwencji mężczyźni byli prześmiewni, wulgarni, lekceważący i ubawieni zaistniałą sytuacją - mówi Monika Żymełka z policji w Lesznie.
Polecany artykuł:
Jakie konsekwencje poniosą młodzi mężczyźni z Leszna?
Policjanci podjęli decyzję o skierowaniu przeciwko 28- i 29-latom wniosku o ukaranie do sądu za wywołanie fałszywego alarmu i w związku z tym zadysponowaniem służb, za zakłócanie porządku i spokoju publicznego oraz za używanie w miejscu publicznym nieprzyzwoitych słów. O tym, jaka kara spotka nieodpowiedzialnych młodzieńców, zadecyduje sąd.