Owce zaczęły swój drugi sezon na lotnisku w Lesznie.
- Mamy żywe kosiarki w ilości 300 sztuk - mówi Michał Graczyk, prezes Lotnisko Leszno. - Koszą od rana do wieczora i mają dużo do zrobienia. Teren lotniska to 120 ha, prawie 80 ha koszą owce. Teren jest skoszony, nawieziony, napowietrzony, uwałowany - jeszcze wiele zalet bym mógł wymieniać, które wynikają z tego żywego inwentarza. To typowo barterowe rozwiązanie - gospodarz ma pastwisko, a my mamy skoszone lotnisko.
Czarne owce na lotnisku też są.
- Sprawdzają się tak samo dobrze jak białe - mówi Graczyk.
Białe i czarne, chętnie są oglądane przez mieszkańców.
- Przyjeżdżają je zobaczyć. Miły widok dla oka; trochę taki górski akcent w płaskim krajobrazie - dodaje Graczyk. - W przyszłym roku może będzie ich nawet 800.
Owce "koszą" trawę na lotnisku już drugi rok. Z warunków pracy są zadowolone, co oznajmiają głośnym beczeniem.
- Wcześniej były w pomieszczeniu, w budynku inwentarskim. Tutaj są zadowolone. Żeby tylko nie latały - żartuje Pan Szymon, ich hodowca.