Miasto korzysta z usług sokolnika od 3 lat. Na ul. Wojska Polskiego człowiek i jego drapieżnik pojawili się po raz drugi. Nie bez powodu jesienią, gdy wiele ptaków odlatuje na zimę. Myszołowiec towarzyski, zwany potocznie jastrzębiem Harrisa, dużo pracy nie ma. Wystarczy, że po prostu tam jest.
W tym okresie, kiedy zbierają się w większe, dużo większe grupy przed przeniesieniem się w inne miejsce, są szczególnie dokuczliwe. chodzi o to, żeby pokazać im, że w tym miejscu lepiej nie robić sobie przystanków albo dłuższych posiedzeń, bo jest tutaj ptak drapieżny, być może jest tutaj na stałe. Stwarzamy po prostu wrażenie, że w tym miejscu zamieszkał ptak drapieżny, lepiej to miejsce omijać szerokim łukiem - mówił Tomasz Szlendak, sokolnik z Mosiny.
Po raz pierwszy sokolnika można było spotkać na pl. Kościuszki. Tam w odstraszaniu ptaków pomagał także jastrząb oraz sowa puchacz.
Sokolnik i jego ptaki pracują na zlecenie miasta Leszna.