- Jest to spowodowane może nie tyle poszukiwaniem oszczędności, ale pewną racjonalizacją kosztów - wyjaśnia włodarz. - O ile oddziały kilkunastoosobowe mogą się jakoś sprawdzić, o tyle odziały dziesięcio- czy jedenastoosobowe (w moim przekonaniu) nie do końca mają sens.
Szkół z takimi małymi oddziałami jest w Lesznie kilka - dodaje wiceprezydent Piotr Jóźwiak.
- Rozmawiamy o tym z dyrektorami szkół na temat przyszłorocznej organizacji godzin dodatkowych, pozalekcyjnych. Rozmawiamy też, jak mają funkcjonować małe oddziały, np w trzecich klasach. I rozważamy, czy od czwartej klasy niektórych z nich nie łączyć.
Ale żadne decyzje jeszcze nie zapadły - uspokaja wiceprezydent Leszna.