- Radni dyskutują o zakazie nocnej sprzedaży alkoholu 22:00–6:00.
- Radny Adam Kośmider (PiS): zakaz poprawi bezpieczeństwo, zmniejszy hałas, agresję i interwencje pod sklepami.
- Komisja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych popiera projekt; wskazuje, że samorząd może realnie wpływać tylko na dostępność alkoholu.
- Policja: we wrześniu i październiku było 570 nocnych interwencji, z czego 57 dotyczyło osób nietrzeźwych.
- Radny Jacek Adamczak (KO) ostrzega przed skutkami ubocznymi: domówki, meliny, sprzedaż spod lady.
- Decyzja komisji – 18 listopada, głosowanie rady – 20 listopada.
Nocny zakaz sprzedaży alkoholu – argumenty i wątpliwości
W Lesznie trwa dyskusja nad wprowadzeniem zakazu sprzedaży alkoholu w sklepach od 22:00 do 6:00. Pomysł nie jest nowy, ale teraz wrócił na forum Komisji Spraw Społecznych. Radny Adam Kośmider z PiS przekonywał, że zmiana poprawi bezpieczeństwo w mieście.
– Bardzo wielu mieszkańców skarży się na hałas i picie pod sklepami po 22:00. Dochodzi do agresywnych zachowań, a interwencje służb są częste – mówił radny. Jego zdaniem ograniczenie nocnej sprzedaży alkoholu zmniejszy liczbę zakłóceń porządku i pozwoli „uratować wiele sytuacji, zanim przerodzą się w domową przemoc”.
Kośmider podkreślał także, że podobne rozwiązania działają już w wielu miejscowościach. – Wszędzie tam, gdzie to wprowadzono, zakaz nadal obowiązuje. To znaczy, że działa – argumentował.
Co mówi komisja i policja?
Miejska Komisja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych poparła projekt. Jej przedstawiciel, Maciej Dziamski, wyjaśnił, że samorząd ma ograniczone narzędzia, a ograniczenie dostępności alkoholu jest jednym z nielicznych, które faktycznie mogą zadziałać.
– Utrudnienia dostępu przekładają się na mniejsze spożycie. To jedyne pole, na które samorząd ma realny wpływ – tłumaczył.
Głos zabrał również komendant policji w Lesznie, Piotr Gorynia. Przedstawił dane z ostatnich dwóch miesięcy: w godzinach 22:00–6:00 funkcjonariusze interweniowali 570 razy, z czego 57 razy wobec osób nietrzeźwych.
– Jeśli możemy choć trochę ograniczyć takie zdarzenia, warto próbować – powiedział.
Obawy radnych
Nie wszyscy podzielają entuzjazm zwolenników zakazu. Radny Jacek Adamczak z Koalicji Obywatelskiej ostrzegał, że efekt może być odwrotny do zamierzonego.
Jego zdaniem mieszkańcy zaczną kupować alkohol wcześniej lub „na zapas”, co doprowadzi do wzrostu domowych libacji. – To może przenieść problem z ulicy do mieszkań – ocenił. Wskazywał też ryzyko rozwoju „szarej strefy”: zakupów spod lady, nielegalnych dostaw i tzw. melin.
Decyzja Komisji Spraw Społecznych zapadnie 18 listopada. Głosowanie całej Rady Miejskiej Leszna odbędzie się dwa dni później, 20 listopada.