Wtedy zanotowaliśmy remis i nie było to nic nowego jeśli chodzi o starcia dwóch wielkopolskich drużyn. Te mecze zawsze są zacięte. Jesienią bliżej sukcesu byli leszczynianie, którzy prowadzili już różnicą dwóch bramek. W końcówce trafiał jednak rywal, który pokazał, że do końca jest nieustępliwy.
Jak będzie teraz? Nie ma faworyta tego spotkania. Szanse są wyrównane. Zdarzyć się może wszystko, a patrząc na statystykę, to postawilibyśmy na kolejny remis. W tabeli wyżej stoją akcje naszego zespołu, który po ostatniej wygranej powrócił na piąte miejsce w tabeli. Red Dragons jest ósmy i ma cztery punkty mniej od ekipy z Leszna. Przeciwnik ma swoje indywidualności, że wymienimy Storożuka, Kosteckiego czy Hołego. Zanosi się na duże święto wielkopolskiego futsalu, które co ciekawe pokaże w niedzielę w samo południe stacja NSport+.