Mowa o krótkim odcinku drogi od tablicy z nazwą miejscowości "Henrykowo" do samego schroniska. Tam urywa się asfalt, a zaczyna droga gruntowa. Niewątpliwie wymagała ona naprawy, bo w ziemi porobiły się głębokie dziury, którymi usiana była niczym szwajcarski ser, a po intensywnych opadach zamieniała w grzęzawisko. To jedyna droga do schroniska, popularna także wśród rowerzystów, ale i kierowców dojeżdżających do Przybyszewa.
Pod koniec marca drogę wyrównano i wzmocniono tłuczniem. Inwestycje zlecił Zarząd Dróg Powiatowych w Lesznie, który w tym celu zamówił kruszywo o frakcji do 31,5 mm. Kamienie na drodze sprawiają jednak wrażenie większych.
- Kamienie, które są dobre na podkłady kolejowe niekoniecznie się chyba nadają na drogi. Może dla traktora czy innego większego pojazdu to w porządku, ale samochód osobowy z delikatnymi oponami ma problem, żeby przejechać. Kamienie są duże, pryskają spod kół, są ostre, mogą niszczyć opony. Poza tym robią się w tym już koleiny – zauważa jeden z wolontariuszy dojeżdżający do schroniska.
- Sądziłam, że coś jeszcze na to położą – mówi inna wolontariuszka.
Zapytany przez nas o drogę do schroniska Zarząd Dróg Powiatowych w Lesznie odpowiedział, że postara się temu jakoś zaradzić. Prawdopodobnie na drogę znów wjedzie równiarka z walcem.