Goście z Leszna przegrywali w pierwszym spotkaniu o brązowy medal już 2:0, a potem 3:1, gdy w 36 minucie trafił Dosa. Ciekawe rzeczy działy się w ostatnich sekundach. Na 50 sekund przed końcem kontaktową bramkę zdobył Artem Ros, a w ostatniej sekundzie regulaminowego czasu bezpośrednio z linii bocznej po rykoszecie trafił Gallego, wyrównując stan meczu na 3:3.
Ponieważ mecze o medale nie mogą się kończyć remisami zarządzono dogrywkę, a w niej swoją wyższość udokumentowali goście. Leszczynianie na prowadzeniu znaleźli się w 44 minucie, gdy do siatki trafił Albert Betowski. Kropkę nad ,,i” w tym szalonym spotkaniu postawił na minutę przed końcem dogrywki Rajmund Siecla, pieczętując wygraną 5:3.
Drugie spotkanie, po którym nasz zespół może sobie zapewnić historyczny brąz już w piątek (30 maja) w Trapezie.
Polecany artykuł: