Kto kieruje fermą?
O fermie lisów i norek w Długich Starych mówimy od kilku lat. Głośno zrobiło się o niej w 2020 roku, kiedy Otwarte Klatki opublikowały film pokazujący, w jak brutalny sposób zabijane są tam zwierzęta futerkowe. W 2022 roku obrońcy zwierząt interweniowali na fermie, bo lisy w ponad 30-stopniowym upale nie miały co pić, ani żadnej osłony przed palącym słońcem.
Miesiąc temu za znęcanie się nad zwierzętami właściciel fermy usłyszał wyrok skazujący. Pisaliśmy o nim TUTAJ. Sąd orzekł wobec niego kilkuletni zakaz pracy ze zwierzętami i zakaz prowadzenia działalności związanej z hodowlą lisów i norek.
Kilka dni temu, miesiąc po ogłoszeniu wyroku na fermie w Długich Starych znów pojawili się działacze Otwartych Klatek.
"Na miejscu okazało się, że ferma jest okropnie zaniedbana. Pod klatkami, w klatkach, a nawet w poidłach, zalegały odchody zwierząt. Niektóre poidła były całkowicie puste, inne wypełnione moczem lub glonami. (...) Kto więc zajmował się zwierzętami? Nikt z przedstawicieli inspekcji weterynaryjnej, którzy brali udział w interwencji, nie potrafił odpowiedzieć na to pytanie. Wysłaliśmy więc w tej sprawie dodatkowo zapytanie do Powiatowego Lekarza Weterynarii. Złożyliśmy też zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa do prokuratury z wnioskiem o przeszukanie fermy" - poinformowali w mediach społecznościowych.
Do sprawy wrócimy.