W sobotę, chwilę przed południem, na parkingu przed byłym Tesco stały trzy rowery, jeden radiowóz i motocykl - ambulans. Za chwilę miał się rozpocząć pierwszy w Lesznie rowerowy Strajk Kobiet. Organizatorzy jeszcze się łudzili, że ktoś dołączy:
Jeszcze czekamy. Z doświadczenia wiem, że ludzie przyjeżdżają na ostatnią chwilę.
Mówiła Adriana Machowiak jedna z aktywistek Strajku Kobiet w Lesznie. Do grupy dołączyły jeszcze tylko dwie osoby.
Chyba jest jednak trochę zimno na rowery.
Tłumaczyła mizerną frekwencje na proteście Adriana Machowiak. Wcześniej na portalu społecznościowym udział w rowerowym Strajku Kobiet zadeklarowało ponad 100 osób.
Protest na dwóch kółkach się odbył. Rowerzyści z przytwierdzonymi do pojazdów banerami i flagami przejechali ulicami centrum Leszna.