Odstrzał zwierząt jest niemożliwy, z uwagi na bezpieczeństwo ludzi, a odłowienie i przewiezienie dzików w inne miejsce zakazane z powodu Afrykańskiego Pomoru Świń ASF. Dlatego miasto rozważa dwie metody płoszenia, m.in. ultradźwięki.
- Chcemy sprawdzić skuteczność specjalnych emiterów dźwięków, które są przykre dla ucha dzika. Analizujemy to pod kątem tego, czy one nie byłyby przykre także dla uszu naszych pupili, psów czy kotów - mówi Lucyna Gbiorczyk, z Biura Prasowego Urzędu Miasta w Lesznie. - A drugim narzędziem jest rozpylanie charakterystycznych zapachów, które tez powinny dziki odstraszyć.
Miasto zwraca się też z apelem do mieszkańców osiedli.
- Apelujemy do wszystkich mieszkańców Leszna o niedokarmianie żadnych dzikich zwierząt. Prosimy także o dbanie o porządek przy śmietnikach w takich sposób, aby żadne resztki pożywienia nie znajdowały się poza pojemnikami, a pojemniki na odpady bio były szczelnie zamykane - dodaje Gbiorczyk.
Kilka lat temu na wizyty dzików w mieście skarżyli się mieszkańcy domów w okolicy ronda Roszarnia. Wtedy do przepłaszania użyto petard.
- Straż miejska jest wyposażona w takie hukowe petardy i w sytuacjach, gdzie zagrożenie ze strony dzików jest duże, sięga po to narzędzie - mówi Lucyna Gbiorczyk. - Ale dziki powoli do tych hałasów się przyzwyczajają i nie zawsze się płoszą.