Problemy zaczęły się po tym, gdy jeden z bezdomnych został odwieziony do szpitala zakaźnego z podejrzeniem koronawirusa. Wynik jego testu okazał się negatywny, jednak w piątek (20.03.) czworo pracowników schroniska przyniosło zwolnienia lekarskie.
- Przez tydzień jestem bez pracowników, sam jestem tutaj praktycznie na dyżurze - mówi Krzysztof Okoński, kierownik Schroniska dla Osób Bezdomnych w Lesznie. - Dobrze, że się udaje (od red. organizować dyżury), bo jeden z pracowników MOPR-u zdecydował się przychodzić na dyżury, w weekend był pan radny Adam Kośmider, wczoraj pojawił się kolejny wolontariusz - emerytowany policjant. Powoli zaczynamy sobie z tym radzić.
Schronisko oprócz noclegu oferuje też bezdomnym gorące zupy. W związku z zagrożeniem koronawirusem, na świetlicy posiłek może spożywać nie więcej niż 10 osób jednocześnie. Ograniczono też pobyt dzienny bezdomnych w schronisku.