Zmiany w klubie, zmiana klubu
Marcin Szymański po raz ostatni jeździł w Lesznie w sezonie 2013. "To był dla mnie bardzo dobry sezon" – mówił Radiu Eska w minioną niedzielę, podczas inauguracji sezonu 2024 na torze przy 17 Stycznia w Lesznie.
- Ostatni sezon 2013 to był tak osobiście bardzo dobry dla mnie sezon, bo zostałem po raz drugi Mistrzem Świata, wracałem z Adelajdy uskrzydlony. Wtedy akurat chyba Leszno nie do końca jakby było "chętne" i wtedy na długie osiem lat wyprowadziłem się do Częstochowy, następnie dwa lata w Żołędowie i po dziesięciu latach wracam na "stare śmieci" - mówi M. Szymański.
Wcześniejszy zarząd klubu próbował ściągnąć Szymańskiego do Leszna, ale udało się to dopiero nowemu.
- Na pewno taką główna przepustką do tego, że jestem tutaj jest zdecydowanie zarząd - ludzie, którzy po prostu tutaj tym klubem rządzą. To jest dla mnie podstawa. Dwa lata temu w Lesznie przejęła stery pani Joasia Urbanowska i wprowadziła na tyle fajną normalność, że otworzyło dla mnie furtkę - przyznał "nowy-stary" zawodnik LKS Szawer Leszno.
Nowy sezon w leszczyńskim klubie rozpoczął się dla Marcina Szymańskiego bardzo dobrze. W niedzielę na inaugurację CS Superligii w meczu z Omega Ostrów Wlkp. zdobył dla pierwszej drużyny Szawera najwięcej punktów - 17.
- Plan był taki, że miałem sobie zrobić odpoczynek od speedrowera, nie wiadomo na jak długo. Miałem zatęsknić za treningami przede wszystkim. Ale początek okazał się fajny, bo wróciłem do rytmu treningowego, no i podoba mi się takie życie trochę intensywne. Mamy bardzo fajny skład i to jest dla mnie motywujące, że nie mamy "dziur" w składzie i chciałbym, żebyśmy zajęli jakieś miejsce medalowe. To jest ten plan minimum. A w indywidualnych, wiadomo, chciałbym coś zdobyć, ale przede wszystkim chcę mieć motywacje do treningów, którą na razie mam - mówił Marcin Szymański.
W weekend pierwsza drużyna Szawera uda się do Żołędowa na mecz z tamtejszym Mustangiem.