Mecz w stolicy z AZS Uniwersytet Warszawski Wilanów nie rozpoczął się po myśli gości. Pierwsze minuty były wyrównane, ale obie drużyny miały problemy ze skonstruowaniem akcji, które powodowałyby zagrożenie pod obiema bramkami.
W pierwszych 20 minutach padła jednak bramka. Stratę na środku parkietu odnotował Wojciechowski, a z prezentu skorzystał Kempiński, dając prowadzenie ekipie ze stolicy. Goście z Leszna mogli doprowadzić do wyrównania, ale przedłużonego rzutu karnego nie wykorzystał Lisnychenko.
W 22 minucie zespół z Wielkopolski znalazł się w poważniejszych opałach, wszak stracił drugą bramkę, po wzorowej akcji akademików, zakończonej bramką Klausa.
Goście nie tworzyli zagrożenia, jednak w 27 minucie powinno być 2:1. Do pustej bramki nie trafił jednak Pietruszko. Ten sam gracz w jednej z kolejnych akcji mocno wrzucił piłkę na przedpole rywala, a tam niefortunnie interweniował Marcinkowski, pakując futsalówkę do własnej bramki. W 37 minucie GI Malepszy Futsal Leszno doprowadziło do remisu. Po akcji skrzydłem Wojciechowskiego piłka została dograna do Niedźwiedzkiego, a ten nie namyślając się uderzył na bramkę rywala, doprowadzając do stanu 2:2. W końcówce świetną okazję na odebranie punktu gościom mieli miejscowi, ale świetnym refleksem w bramce gości popisał się Noel Charrier.
Dodajmy, że nasza drużyna utrzymała niezłe 6 miejsce w tabeli, ale w niedzielę ekipę trenera Tomasza Trznadela czekać będzie znacznie trudniejsze zadanie, bo do Trapezu zawita wicelider z Lubawy.