Energetyczna konieczność
Docieplenie stropów piwnic to kolejny etap w kierunku tzw. poprawy efektywności energetycznej, po przeprowadzonej kilka lat temu termomodernizacji bloków w zasobach spółdzielni.
- Jest to odpowiedź na częste przez mieszkańców zapytanie: „zróbcie coś, żeby było taniej”. Rosnące koszty energii wymuszają na nas szukanie rozwiązań, które pozwolą na ograniczenie strat ciepła. I zgadza się, są docieplone bloki od zewnątrz, docieplone są stropodachy i teraz elementem, przez które jeszcze ucieka ciepło z mieszkań są piwnice, bo piwnice są nieogrzewane i ciepło przedostaje się z mieszkań do piwnic. Docieplanie stropów piwnic dopiero zaczęliśmy. Robimy to metodą natryskową poprzez natrysk wełny mineralnej w bazie cementowej. Dodatkowo takie docieplenie powoduje też to, że mamy ochronę przed ogniem – tłumaczy zasadność inwestycji Łukasz Bieńczak, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej „Przylesie” w Lesznie.
Warstwa docieplenia ma grubość kilku centymetrów. Zdaniem mieszkańców, prace przeprowadzono niestarannie. Warstwa ocieplenia powinna zostać utwardzona przy pomocy wałka, tymczasem wygląda to tak, jakby firma wykonująca ten etap pominęła. W podobny sposób wykonano prace nie tylko w piwnicach mieszkańców, ale także na korytarzach do piwnic i w pomieszczeniach wspólnych mieszkańców.
- Wykonane to zostało strasznie niechlujnie. Wygląda, jakby było niedokończone. Sypie się to z tych sufitów. Po firmie, która to wykonywała pozostały brudne ściany, klamki, lampy... Materiał, który został do tego użyty wygląda na to, że jest luźno związany. Przy jakimkolwiek dotknięciu czy muśnięciu po prostu sypie się i odpada. Nie wiadomo, czy to nie ma jakiegoś niekorzystnego wpływu na zdrowie, jeśli to są jakieś malutkie kawałki wełny. Skoro do nakładania tego należało używać masek i ubrań ochronnych to z tego wniosek, skoro to odpada, że przy wchodzeniu do piwnic też byśmy musieli zakładać maski i ubrania ochronne? – pyta jeden z mieszkańców, u którego wykonano te prace.
Prezes spółdzielni odpowiada, że do tej pory nie było skarg na jakość przeprowadzonych prac, a na prośbę mieszkańców bloku firma ponownie posprzątała piwnice po zakończonym dociepleniu i nie było już kolejnych uwag. Posprzątała, ale tylko korytarze.
- To będzie delikatny taki "baranek". Nie jest to gładka powierzchnia, jak płyta, czy ściana. Tego się nie można spodziewać. Ale mówimy o piwnicach, nie o mieszkaniach - dodaje Ł. Bieńczak, prezes spółdzielni "Przylesie" w Lesznie.
Mieszkańcy odpowiadają, że w piwnicach też chcą mieć ładnie i w XXI wieku taka jakość pracy ich nie satysfakcjonuje.
Polecany artykuł: