Pojedynek dwóch ostatnich drużyn tabeli rozpoczął się od wymiany bramka za bramkę. Gospodarze prowadzili po dwóch rzutach Meissnera 2:1. Potem jednak przeważali goście. Real Astromal popełniał mnóstwo błędów. Gubił piłki, podawał w aut i po 30 minutach było (9:14).
Po przerwie przewaga Olimpu urosła do 6 trafień i wydawało się, że jest po meczu. Końcówka jednak była ciekawa. Leszczynianie rzucili się w pościg i w 58 minucie był remis 23:23. Wtedy Królikowski obronił rzut rywala i nasz zespół miał szansę wygrać mecz. Niestety tak się nie stało, bo nastąpiła strata w ataku. Piłka szybko przeniosła się pod drugą bramkę, a tam rywal dosłownie równo z syreną zdobył zwycięską bramkę, triumfując w Lesznie (23:24).
Bardzo źle zaczęliśmy mecz. Wiedzieliśmy, że zespół z Grodkowa miał 3 tygodnie przerwy i bardzo dobrze się do tego meczu przygotował. My popełnialiśmy mnóstwo błędów własnych w pierwszej połowie. Gubiliśmy piłki, podawaliśmy w aut. tak się nie raz mecz układa. Chwała młodszym chłopakom, to oni powrzucali dzisiaj najważniejsze piłki. Szkoda tego meczu ale widocznie płacimy kolejne frycowe.
mówił Maciej Wierucki, trener Real Astromal Leszno.
Bramki dla leszczyńskiej drużyny zdobywali: Napierkowski 7, Meissner 5, Nowak 2, P.Łuczak 2, Płaczek 2, Szocik 2, Kowalczewski 1, Radoła 1