Głowa do góry!
Wstydu nie ma, bo po pierwsze drużyna z Leszna znajduje się za wielką trójką najlepszych zespołów naszego kraju w ostatnich latach, a po drugie nie odbiega od owej trójcy wcale poziomem gry. Jedynie czego brakuje, to niekiedy skuteczności. Tak było w ostatnim spotkaniu z mistrzem Polski, liderem rozgrywek, uczestnikiem Ligi Mistrzów – Constractem Lubawa. Gdyby ktoś powiedział w klasycznej piłce nożnej o wyniku 1:4, to mówilibyśmy o dominacji jednej ze stron. W futsalu 1:4 klęską nie jest, bo decydują detale. W tym przypadku zabrakło skuteczności. Z gry podopieczni trenera Tomasza Trznadla w żadnym wypadku nie byli gorsi. Momentami miało się wrażenie, że wręcz posiadają optyczną przewagę.
- Ja muszę pochwalić swój zespół, bo tu nie było widać różnicy między nami a Lubawa tak ogromnej. Nawet tak ogromnej, jak przy wygranym meczu Piasta z Lubawą w środę, bo tam Lubawa była zdecydowanie lepszym zespołem, a przegrała 2:1. Wydaje mi się, że my dzisiaj postawiliśmy wyżej poprzeczkę, niż zespół Piasta. Ale cóż... Jakość zawodników Lubawy w fazie finalizacji pokazała nam dzisiaj jak takie mecze należy wygrywać. Głowa do góry - mówił Tomasz Trznadel, trener GI Malepszy Arth Soft Leszno.
Dodajmy, że w I rundzie drużyna z Leszna wygrała 9 spotkań, w trzech podzieliła się punktami, a w trzech schodziła z parkietu pokonana. To składa się na 30 punktów, a przed drużyną cała II runda, a potem mamy nadzieję, że play-offy, gdzie zabawa rozpocznie się od nowa.
Runda rewanżowa rozpocznie się 7 stycznia. Wtedy leszczynianie podejmą w bardzo ważnym spotkaniu Dremana Opole Komprachcice, który jest tuż za plecami ekipy z Wielkopolski z punktem straty.
Polecany artykuł: