Do tragicznego wypadku doszło 3 stycznia na ekspresowej piątce na wysokości Kościana. Zginęły w nim dwie osoby, kobieta i mężczyzna. Z najnowszych informacji wynika, że parę przed wypadkiem wiózł swoim samochodem ich znajomy. Kierowca sam zgłosił się na policję.
- Ofiara wypadku, która była pod wpływem alkoholu, poprosiła żeby nasz świadek zawiózł jego i towarzyszącą mu panią do ich miejsca zamieszkania gdzieś na Śląsku. Według relacji świadka, w pewnym momencie pan zaczął zachowywać się agresywnie. Zażądał zatrzymania samochodu. Samochód się zatrzymał. Mężczyzna wyszedł z auta, przekroczył barierkę, która oddziela pasy ruchu i położył się na jezdni. Kobieta wybiegła za tym panem. Oboje zginęli pod kołami samochodów - wyjaśniał rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Poznaniu, Łukasz Wawrzyniak.
Mężczyzna i kobieta zginęli na leżąco. Ustalenia biegłych po śmierci dwóch osób na S5 koło Leszna.
Prokuratura poznała już opinię biegłych po sekcji zwłok ofiar. - Przyczyną śmierci obojga były obrażenia wielonarządowe. Obrażenia powstały przyżyciowo, czyli jeszcze za życia ofiar. Według biegłego zginęli w pozycji leżącej - dodaje prokurator Łukasz Wawrzyniak.
Śledczy czekają jeszcze na wyniki badań toksykologicznych. Te pozwolą potwierdzić czy ofiary były pod wpływem alkoholu lub narkotyków.