O tym, że potrzebujących w Lesznie jest co raz więcej świadczą chociażby kolejki przy punkcie wydawczym Stowarzyszenia Leszczyński Bank Żywności. W czasie pandemii pomoc otrzymują tam setki mieszkańców miasta.
Jestem matką samotnie wychowującą 10-letniego syna. Alimenty dostaję sporadycznie, tata na syna płaci rzadko. Pracuję normalnie na umowę o pracę i przekraczam dochód minimalny, by ubiegać się o inną pomoc. Dlatego przychodzę tutaj po jedzenie - mówi jedna z pań czekających na odbiór paczki żywnościowej.
Ubodzy w Lesznie mogą otrzymać wsparcie zarówno od stowarzyszeń i organizacji pozarządowych jak i instytucji miejskich - takich jak MOPR. Pamiętajmy jednak, że my sami możemy zainteresować się losem sąsiadów. Często są to osoby, które bez wsparcia z zewnątrz, w tych ciężkich czasach mogą sobie po prostu nie poradzić.