Strażnicy przyznają, że przypadki spalania odpadów ujawniają nie raz.
W tym przypadku było to o tyle dziwne, że to był skonstruowany piecyk specjalnie do spalania wyłącznie odpadów. Nie był ani do żadnej sieci podłączony, ani do żadnego ogrzewania, służył wyłącznie do spalania odpadów. Sytuacja była wysoce naganna, w związku z powyższym strażnicy nałożyli najwyższy możliwy mandat, jaki jest zgodnie z ustawa o odpadach. Znajdował się przy hali produkcyjnej, z tyłu schowany, dość specyficznie "kopcił" - mówił Witold Skorupiński, komendant Straży Miejskiej we Wschowie.
W piecu "lądowało" wszystko, co było w firmie zbędne.
Na terenie przedsiębiorstwa strażnicy ujawnili także inne nieprawidłowości związane z ustawą o odpadach i utrzymaniu czystości - czynności są w toku.