W Lesznie, inaczej niż np. w stolicy, podczas Strajków Kobiet nie dochodziło do żadnych incydentów. Mundurowi ani razu nie użyli tzw. "środków przymusu bezpośredniego", czyli znanych z protestów w Warszawie pałek i gazu.
Jeżeli chodzi o nasz region i aktywność policji, to przyznam szczerze, że nie doszły do mnie żadne negatywne sygnały. Policja w sposób prawidłowy zabezpieczała protesty i nie było żadnych większych incydentów.
Mówił Grzegorz Rusiecki. Poseł Koalicji Obywatelskiej zaznacza, że gdyby jednak ktoś miał problemy prawne wynikające z protestów, jego biuro służy pomocą.
W biurze poselskim jest uruchomiona specjalna linia z połączeniem z prawnikami. Gdyby któraś z pań, która uczestniczyła w protestach w Lesznie będzie miała z tego tytułu jakieś konsekwencje, to oczywiście służymy pomocą.
Wyrażanie swoich poglądów i uczestnictwo w manifestacjach jest konstytucyjnym prawem każdego obywatela i żadne rozporządzeniem nie może go wyłączyć - dodaje Rusiecki.