Bez pracy zostali pracownicy zakładu szwalniczego Leithäuser przy ul. Usługowej. Zwolnienia planowane są także w Spinko przy ul. Okrężnej, produkującej odlewy dla przemysłu motoryzacyjnego. W obu firmach po 200 osób.
"Leszczynianie to ludzie zaradni, którzy nie czekają na pomoc tylko sami starają się rozwiązywać problemy, jakie niesie dla nich dzisiejsza rzeczywistość – pisze w liście do premiera Łukasz Borowiak, prezydent Leszna. - Jako władze samorządowe podjęliśmy szereg działań, aby w tej nowej rzeczywistości nie tylko się odnaleźć, ale również, by pomóc przedsiębiorcom przetrwać ten najtrudniejszy moment - zadecydowaliśmy między innymi o zwolnieniach w podatkach lokalnych, czynszach pobieranych w lokalach komunalnych, skutecznie wnioskowaliśmy o środki, jakie trafią do przedsiębiorców za pośrednictwem Powiatowego Urzędu Pracy. Przeanalizowaliśmy również możliwości inwestycyjne miasta, starając się dostosować je do obecnej sytuacji i nie podjęliśmy decyzji o rezygnacji z żadnego zadania z tego zakresu.
Niestety, jako samorząd nie mamy możliwości bezpośredniego wpływu na decyzje, jakie podejmują właściciele działających na terenie naszego miasta przedsiębiorstw. W ciągu ostatnich kilku dni dotarły do mnie informacje, że w dwóch działających na terenie miasta firmach [...] dojdzie do zwolnienia z pracy, łącznie, czterystu osób. Większość z nich zostanie najpewniej podopiecznymi Powiatowego Urzędu Pracy w Lesznie oraz leszczyńskiego Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie, co w obecnej sytuacji stanowić będzie dodatkowe i poważne obciążenie dla tych instytucji – obciążenie, z którym ciężko będzie sobie poradzić.
W związku z powyższym czuję się w obowiązku poinformować Pana Premiera o zaistniałej sytuacji licząc na życzliwe zainteresowanie się powyższym tematem" - kończy list włodarz.
Kopia listu trafi także do Minister Rodziny, Pracy i Pomocy Społecznej Marleny Maląg.