Rywal przed spotkaniem zajmował drugie miejsce w tabeli, ale już w I kwarcie zderzył się ze ścianą. Zespół trenera Jędrzeja Jankowiaka punktował niemiłosiernie przeciwnika, prowadząc po 10 minutach skutecznej gry już 28:5. W kolejnych 10 minutach miejscowi jeszcze nieznacznie powiększyli przewagę, choć nie byli już tak skuteczni. Oba zespoły schodziły do szatni przy stanie 46:19. III kwarta przesądziła ostatecznie o sukcesie Royal Polonii. W ostatniej ćwiartce na parkiecie sporo czasu dostali zmiennicy. Wtedy goście odrobili część strat, ale wygrana 77:51 miejscowych nie podlegała żadnej dyskusji.
- Pierwsza kwarta, wydaje mi się, ustawiła wynik końcowy. Weszliśmy dobrze w mecz, widać było u nas głód gry, ponieważ nie graliśmy trzy tygodnie. I tak naprawdę na tym nam zależało, żeby wejść w pełni skoncentrowanym, co nam się udało - mówił Hubert Pabian.
Hubert Pabian to jeden z najskuteczniejszy zawodników spotkania, zdobywca 17 punktów. Jeden więcej zdobył dla gospodarzy Kamil Chanas.
Polecany artykuł: