Polonia długo kontrolowała przebieg meczu
Gospodarze od pierwszych minut postawili się faworyzowanej drużynie ze Stargardu i przez większą część spotkania utrzymywali prowadzenie. Na nieco ponad sześć minut przed końcem meczu, po celnej „trójce” Mitchella, przewaga Polonii wynosiła już 12 punktów. Wydawało się, że leszczynianie mają spotkanie pod kontrolą.
Goście nie zamierzali się jednak poddawać. Skuteczny fragment gry pozwolił im odrobić straty i na 24 sekundy przed końcem to Spójnia była na minimalnym prowadzeniu, co zapowiadało niezwykle nerwową końcówkę.
Jedna akcja, jeden rzut i eksplozja radości
Ostatnie sekundy należały jednak do gospodarzy. Najpierw straty zmniejszył Mitchell, a chwilę później rywale stracili piłkę. Polonia miała jedną, decydującą akcję. Na niespełna dwie sekundy przed końcem spotkania piłka trafiła do Huberta Pabiana. Choć nie był to jego najlepszy mecz, w kluczowym momencie nie zawiódł – jego rzut zza linii 6,75 m okazał się zwycięski.
– Od początku meczu postawiliśmy się drużynie ze Spójni, na którą pewnie większość ludzi stawiała przed tym spotkaniem. Wielokrotnie rozmawialiśmy o tym, że wiemy, iż jesteśmy mocni i możemy konkurować z każdą drużyną w tej lidze. Dzisiaj było to widać – podkreślał po meczu trener Polonii Maciej Dudzik.
Spójnia zdołała jeszcze oddać rzut rozpaczy, jednak piłka nie znalazła drogi do kosza. W dramatycznych okolicznościach Novimex Polonia 1912 Leszno wygrała 88:87, zapisując na swoim koncie jedno z najbardziej emocjonujących zwycięstw w sezonie.
Polecany artykuł:
