Prezydent miasta Leszna Łukasz Borowiak przez ostatnie tygodnie często gościł na świątecznych spotkaniach, na przykład w stowarzyszeniach.
Ten mityng świąteczno-noworocznych spotkań jest tak przeogromny, że naprawdę "dzióbie jedzonko" - mówi prezydent miasta.
Ale sam potraw nie przygotowuje. Ale chętnie sięga po karpia.
Nie, zdecydowanie kuchnia to nie jest moje ulubione miejsce. Potrawy tradycyjne, ja wywodzę się z domu tradycyjnego. Jest barszcz, zupa rybna... to wszystko zależy od mojej mamy czy taty. Te święta są dla nas też bardzo smutne, bo nie będzie tylu osób, które byśmy chcieli zaprosić, przede wszystkim przez choroby związane z covidem członków naszych rodzin. Ale jedno nie ulega wątpliwości, że każdy z nas oczekuje tych kilku dni, aby się wyciszyć, aby odpocząć - dodaje Ł. Borowiak.
Sebastian Kozłowski komendant Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Lesznie ma jedną, świąteczną zasadę:
Najważniejsze: nie przeszkadzać. Najbardziej żona się angażuje w kuchnię i córki.
Maciej Mizgalski, dyrektor Miejskiego Ośrodka Kultury od świątecznych przygotowań się nie miga.
Jeśli tylko coś potrafię pomóc, to pomagam. Ale przede wszystkim staram się dbać o to, żebyśmy nie zapomnieli o tych wszystkich tradycjach, żeby jak najwięcej członków rodziny było przy wigilijnym stole. Jestem odpowiedzialny - tak już całe życie - za program kulturalny. Ale też bardzo aktywnie uczestniczę w konsumpcji - przyznaje M. Mizgalski.