Czy można było go uratować?
Tragedią rodziny mieszkającej koło Leszna zajęli się dziennikarze "Interwencji" Polsatu. W grudniu minionego roku rodzina wybrała się na wakacje na Zanzibarze. Kilka tygodni po powrocie do domu, 47-latek zaczął się źle czuć. Początkowe objawy wskazywały na przeziębienie, ale jego stan się pogarszał. W styczniu mężczyzna odwieziony został karetką pogotowia do szpitala w Lesznie, w którym tydzień później zmarł.
Rodzina opowiada w reportażu, że informowała lekarzy o pobycie w Afryce i podejrzeniu malarii, ma to też potwierdzać dokumentacja ratowników medycznych. Zdaniem żony zmarłego, za późno wykonano badanie w kierunku zakażenia chorobą tropikalną, które potwierdziło malarię i wdrożono leczenia. Z relacji żony wynika, że dopiero po przekazaniu szpitalowi danych do oddziału chorób tropikalnych w Poznaniu pobrano od mężczyzny krew, której badanie potwierdziło zakażenie groźną chorobą. Szpital odpiera zarzuty, twierdzi że nie zaniedbał pacjenta, a przyczyną zgonu nie była malaria, a wstrząs septyczny.
Żona zmarłego zawiadomiła o tragedii prokuraturę. Prokuratura Rejonowa w Lesznie wszczęła śledztwo.
- Pacjent był hospitalizowany w szpitalu w Lesznie od 13 stycznia do 20 stycznia. 20 stycznia nastąpiło pogorszenie jego stanu i pacjent zmarł. Żona zawiadomiła nas o możliwości popełnienia przestępstwa dotyczącego niewłaściwej opieki medycznej, złej, czy właściwie braku diagnostyki w zakresie chorób tropikalnych, na które ten pacjent mógł cierpieć. Prokurator wszczął śledztwo w kierunku ewentualnego błędu medycznego, a także nieumyślnego spowodowania śmierci - mówi Radiu Eska Łukasz Wawrzyniak, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.
Jak zaznacza prokurator śledztwo jest na bardzo początkowym etapie.
- Odbyła się sekcja zwłok, zabezpieczono dokumentację medyczną pacjenta. Ona została przedłożona biegłemu z zakresu medycyny sądowej, który wykonywał tę sekcję celem opiniowania w tej sprawie. Nie ma jeszcze ostatecznej opinii sekcji zwłok dotyczącej mechanizmu śmierci, a także ewentualnych wskazań co do nieprawidłowej procedury medycznej i opieki medycznej, zastosowanej wobec pacjenta. W dalszej kolejności prokurator będzie przesłuchiwał świadków, jeśli zajdzie taka potrzeba. W dalszej kolejności powoła również zespół biegłych celem oceny, czy opieka medyczna sprawowana wobec pacjenta była prawidłowa, czy zastosowano prawidłowe procedury medyczne wobec pacjenta, czy również właściwie diagnozowano pokrzywdzonego w kontekście ewentualnego narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. A także ustalenia, czy mogło w związku z ewentualnymi zaniedbaniami dojść do nieumyślnego spowodowania śmierci - mówi Ł. Wawrzyniak.
Na wyniki przeprowadzonej sekcji zwłok mężczyzny będzie trzeba poczekać nawet kilka miesięcy.
"Malaria to groźna dla zdrowia i życia choroba pasożytnicza przenoszona przez komary. Stanowi główną zakaźną przyczynę zgonów osób podróżujących do tropiku. Nie istnieje szczepionka przeciwko malarii dostępna dla podróżnych (...) W szpitalach dosyć często stosowane są także tzw. szybkie testy malaryczne, pomocne w ustaleniu rozpoznania" - informuje mp.pl, medycyna praktyczna dla pacjentów.
W szpitalu w Lesznie takich testów nie ma.