Sezon miał zakończyć wyścig w Banovcach na Słowacji, ale z powodu pandemii, jak kilka wcześniejszych, też wypadł z kalendarza.
Po pierwszym podjeździe sobotnim byliśmy nawet na pierwszym miejscu, ale różnica między pierwszym a trzecim była 1/10 sekundy i ciśnienie trzeba było trzymać. Ale ktoś musiał spaść na to trzecie miejsce, także akurat to byliśmy my - mówi P. Rudzki.
W tym sezonie było mało wyścigów i wiele zmian w regulaminie. "Herbi" startował w grupie 5a i dziś przyznaje, że mógł wybrać inaczej.
Jak byśmy wiedzieli, jak one będą funkcjonować dzisiaj, to powiem szczerze przeniósłbym się do mocniejszej klasy, wbrew pozorom. I tam mogłem nawet wygrać tytuł mistrza. Ale to tak się mówi. Poszedłem w klasie, która może ilościowo nie była jakoś kosmicznie obsadzona, ale byli piekielnie szybcy kierowcy. Poszliśmy nie w ilość, a w jakość - dodaje "Herbi".
Tegoroczny sezon "Herbi" prawdopodobnie zakończy jak ten przed rokiem, na trzecim miejscu z tytułem II. Wicemistrza Polski.