Ani razu nie prowadzili
Byki nie były faworytem, tym bardziej, że w zespole gości wystąpił już dobrze znany w Lesznie – Piotr Pawlicki. To ten zawodnik zrobił różnicę, jeśli popatrzymy na poprzednie spotkanie obu drużyn. Wtedy go zabrakło z powodu kontuzji, teraz pojechał i zrobił swoje.
Byki nie prowadziły w tym spotkaniu ani razu. Liderem jak zwykle był Janusz Kołodziej, który robił co chciał, choć w jednym z biegów popełnił błąd na wyjściu z ostatniego łuku i zamiast 5:1 dla Unii, było tylko 4:2. Był to jednak występ genialny. Tradycyjnie dobrze jeździł Grzegorz Zengota, choć tym razem nie wygrał żadnego wyścigu. Jeszcze przed biegami nominowanymi gospodarze mieli szansę na wygraną, ale 14 bieg rozwiał wszelkie wątpliwości. Na osłodę leszczynianie za sprawą wspomnianego Kołodzieja i Zengoty wygrali 4:2, ale cały mecz wygrali Spartanie 48:42.
Nasz zespół nie traci szans na awans do półfinałów, bo poza trójką zwycięzców z par ćwierćfinałowych awans zapewni sobie też jedna z drużyn przegranych, ale z najlepszym bilansem dwumeczu. W dalszym ciągu jest się o co bić. Nadmieńmy, że Janusz Kołodziej wywalczył w niedzielę aż 16 punktów w 6 startach, a 10 punktów z bonusem, także w 6 biegach dołożył Grzegorz Zengota.