Fakt był taki, że Motor, który jest obrońcą tytułu mistrzów Polski, był zdecydowanym faworytem, ale leszczynianie do tej pory spisywali się przynajmniej przyzwoicie i z bilansem 3 zwycięstw i 1. porażki zajmowali w tabeli drugie miejsce. Liczyliśmy może nie na wygraną, bo z konstelacją gwiazd z Lublina byłoby o to trudno, ale na nawiązanie walki.
Fatalny początek meczu
Tymczasem goście fatalnie weszli w mecz. Już trzy pierwsze biegi zakończyły się podwójnymi wygranymi Koziołków i było 15:3. Potem nie było nic lepiej. W zasadzie już na starcie, albo w wejściu w pierwszy łuk na czele były kaski czerwony i niebieski, a potem na torze nie działo się zbyt wiele. Po meczu tak naprawdę było już po 10 wyścigach. Po przerwie w 11 oraz 12 biegu goście zdołali wygrać indywidualnie dwa wyścigi. Najpierw za sprawą Zengoty, a po chwili Kołodzieja. Dało to jednak tylko biegowe remisy. Kolejne biegi, to kolejne porażki, a wynik 65:25 nie wymaga żadnego komentarza.
Największa porażka od blisko 20 lat
FOGO Unia Leszno przez cały mecz błądziła z ustawieniami, których tak naprawdę nie znalazła ponosząc jak donoszą statystycy największą klęskę od 19 lat.
Trudno kogokolwiek wyróżnić w zespole z Wielkopolski. Odnotujmy, że 7 punktów wywalczył Grzegorz Zengota, a 5 Janusz Kołodziej. Zdobycze słabe, a mimo to, byli to dwaj najskuteczniejsi zawodnicy przyjezdnych.
Polecany artykuł: