W Lesznie wysterylizowano i wykastrowano 66 kotów. Wolontariusze: to kropla w morzu potrzeb

2025-11-06 13:08

Zakończyła się trzecia edycja programu „Wielkopolska przyjazna zwierzętom”. W Lesznie w tym roku wysterylizowano zaledwie 66 bezdomnych kotów. To jednak, jak podkreślają wolontariusze, zaledwie kropla w morzu potrzeb, bo zwierząt bez opieki są setki, jeśli nie tysiące.

Kotek

i

Autor: Tomek Szymlet

Program „Wielkopolska przyjazna zwierzętom” po raz trzeci

Miasto Leszno zakończyło realizację trzeciej edycji programu „Wielkopolska przyjazna zwierzętom”, współfinansowanego przez Województwo Wielkopolskie. W jego ramach w 2025 roku przeprowadzono 66 zabiegów weterynaryjnych – w tym 53 sterylizacje i 13 kastracji bezdomnych (dzikich) kotów.

Całkowita wartość programu wyniosła 20 tysięcy złotych, z czego połowę – 10 tysięcy – stanowiło dofinansowanie z budżetu województwa. Celem akcji było ograniczenie populacji kotów wolnożyjących oraz poprawa ich warunków bytowych.

Choć to realna pomoc, to zdaniem wolontariuszy – niewystarczająca. Skala problemu jest bowiem o wiele większa, niż pozwalają objąć nawet najlepsze lokalne inicjatywy.

Posłuchaj o różnicach między sterylizacją a kastracją kotki. To materiał z cyklu DOBRZE POSŁUCHAĆ. Podcasty z poradami.

Wolontariusze alarmują: to za mało

Od lat na rzecz wolno żyjących kotów w Lesznie działa Magdalena Mikołajczyk, wolontariuszka, która z własnych środków i dzięki wsparciu mieszkańców dokarmia, leczy i sterylizuje zwierzęta.

– „Jest tych kotów bardzo dużo, ponieważ pomimo akcji sterylizacji i kastracji ludzie wciąż nie biorą odpowiedzialności za swoje zwierzęta. Wypuszczają koty, nie sterylizują ich, a to prowadzi do niekontrolowanego rozmnażania. W Lesznie mówimy o setkach, jeśli nie tysiącach zwierząt” – mówi wolontariuszka.

Podkreśla, że liczba wykonanych w tym roku zabiegów to kropla w morzu potrzeb:

– „To mało. To bardzo mało. Jedna kotka może mieć cztery mioty rocznie, a w każdym po cztery, pięć kociąt. Rachunek jest prosty – bez masowej sterylizacji ten problem będzie narastał” – dodaje.

Problem bezdomnych kotów narasta

Wolontariusze zwracają uwagę, że bezdomne koty to nie tylko problem Leszna, ale także okolicznych wsi i mniejszych miejscowości, gdzie o sterylizacji praktycznie nikt nie słyszał.

– „Na wsiach koty rozmnażają się w sposób zupełnie niekontrolowany. Ludzie uważają, że kot sobie poradzi, że złapie mysz i przeżyje. To nieprawda. Widziałam tam chore, wychudzone, cierpiące zwierzęta, które nie mają żadnych szans na przetrwanie zimy. To mnie po prostu przeraża” – opowiada Mikołajczyk.Jak dodaje, coraz więcej osób zgłasza przypadki bezdomnych zwierząt, ale nadal brakuje systemowego wsparcia i większych środków na działania prewencyjne.

– „Fundacje są przepełnione, nie mają środków na leczenie i karmę. A każda złotówka wydana na sterylizację to inwestycja w ograniczenie cierpienia setek kotów” – zaznacza.

Dlaczego ludzie nie sterylizują kotów?

Koszty zabiegów to dla wielu osób wciąż bariera nie do pokonania. Sterylizacja jednej kotki kosztuje dziś od 300 do 400 złotych – kwotę, na którą nie wszystkich stać.

– „Ceny wzrosły, a nie każdy wie, że można skorzystać z programów pomocy. Miasto i fundacje starają się organizować tańsze akcje, ale to ciągle za mało. Warto byłoby zwiększyć finansowanie, bo inaczej nie opanujemy tej sytuacji” – mówi wolontariuszka.Mikołajczyk podkreśla, że wciąż pokutuje błędne przekonanie, iż koty „same sobie poradzą”:

– „Ludzie wciąż myślą, że kot to wolny duch, że da sobie radę na dworze. Ale to nieprawda. Te zwierzęta giną z głodu, chorób, pod kołami samochodów. Potrzebna jest edukacja i świadomość, że sterylizacja to nie kaprys, tylko obowiązek odpowiedzialnego właściciela.”

Adopcja i świadomość – klucz do zmian

Wolontariuszka apeluje do mieszkańców, by zamiast kupować zwierzęta, adoptowali koty z fundacji – tam, gdzie są one już wysterylizowane i przygotowane do życia w domu.

– „Jeśli ktoś chce mieć kota, niech weźmie go z fundacji. Te zwierzęta są leczone, odrobaczone i po zabiegach. Po co dokładać problemów, skoro można pomóc istniejącemu już zwierzakowi?” – apeluje.

Dodaje też, że sama sterylizacja nie wystarczy, jeśli w społeczeństwie nie zmieni się podejście do zwierząt:

– „To my, ludzie, jesteśmy odpowiedzialni za te zwierzaki. One nas potrzebują. Dopóki nie zrozumiemy, że nie żyjemy sami na tym świecie, dopóty będziemy mieć problem z bezdomnością zwierząt.”

Choć program „Wielkopolska przyjazna zwierzętom” w Lesznie przynosi realne efekty, to skala wsparcia jest wciąż niewystarczająca. Każda sterylizacja to ważny krok, ale wciąż zbyt mały, by zatrzymać lawinowo rosnącą liczbę bezdomnych kotów.

Jak podkreślają wolontariusze – trzeba więcej środków, edukacji i systemowego wsparcia, by Leszno rzeczywiście mogło stać się miastem przyjaznym zwierzętom.

Dlaczego w Polsce nie rodzą się dzieci? Wolę PSY i KOTY! Mnie nie stać nawet na psa! - Komentery
Jaka to rasa? Czy rozpoznasz te koty po wyglądzie?
Pytanie 1 z 8
Jak się nazywa ten kot?
Kot