Oba zespoły były świadome stawki meczu. Polonia traciła do SKP Słupca trzy punkty. Wygrana powodowała, że Polonia przeskakiwała przeciwnika w tabeli. Poloniści mecz toczony przy ujemnej temperaturze rozpoczęli z animuszem i już w 10 minucie objęli prowadzenie po strzale Macieja Skrzypczaka. Radość z prowadzenia trwała 120 sekund, bo fatalny błąd popełnił Turbański, wykładając piłkę rywalowi, który nie namyślając się huknął nie do obrony. Swoista huśtawka nastrojów trwała w najlepsze, bo po kolejnych 120 sekundach znów prowadzili gospodarze. Piłkę wzdłuż linii z lewej strony boiska posłał Michał Skrzypczak, a jeden z obrońców zespołu ze Słupcy interweniował tak niefortunnie, że skierował ją do własnej bramki. Polonia nie dowiozła tego prowadzenia do końca tej części gry, bo w 40 minucie świetnym strzałem popisał się Lorencki i było 2:2.
Po zmianie stron w 53 minucie Michał Skrzypczak mógł dać znów prowadzenie Polonii, ale trafił jedynie w słupek. Ten sam piłkarz poprawił się jednak w 61 minucie, kiedy zdobył jak się potem okazało ostatnią, zwycięską bramkę w spotkaniu. SKP szukało szansy na wyrównanie, ale na szczęście Polonia nie popełniła już żadnego błędu i wygrała niezwykle ważne spotkanie 3:2.
Dziesięciu ostatnich meczów nie przegrała Korona Piaski. Każda seria kiedyś się jednak kończy. Zespół z powiatu gostyńskiego uległ na własnym boisku Victorii Września 0:1, a jedyna bramka padła w samej końcówce meczu. Jednak już wcześniej goście mogli objąć prowadzenie, ale nie wykorzystali rzutu karnego. Punktów nie zdobyła też Obra 1912 Kościan, ale tylko dlatego, że ich mecz w Międzychodzie nie doszedł do skutku wszak murawa miejscowej Warty została zasypana przez grubą pokrywę śniegu. Do tego meczu dojdzie dopiero pod koniec marca przyszłego roku.
Polecany artykuł: